Ти, Пане, маєш часу міх
і дім у хмарах і блакиті.
Я ж –повно клопотів дурних.
І лиш одне життя на світі.
Ти знаєш порпання моє,
згори нас бачиш-бо щомиті.
скажи чому мені так є,
що часом тільки сльози й лити.

На долю я не скаржусь, ні,
ласкава, як ягня смиренне.
Лиш сподіваюсь, Пане мій,
що робиш – знаєш достеменно
Гріхів у мене кілька пак.
Рахунок трачу знову й знову.
Даруєш всі мені і так,
адже ти геть недріб’язковий.

Чому мене до раю брам
провадиш стежкою крутою
і випробовуєш життям,
мов хочеш бачити святою?
Не нарікаю на талан,
не прошу над, ніж дати можеш.
Лиш сподіваюсь довгий час
ти знаєш те, що робиш, Боже.

Мине життя, як прикрий сон,
як трагіфарс, комедіодрама
Коли прокинуся, зітхну –
що ж, це було хіба що….замість.
Докіль розгублення мине,
рахую сірі дні, як хмари.
Лиш часом думка перемкне:
агі, та я ж тут не за кару.

Я мов мурашка в час, коли
чийсь черевик мурашник топче.
Навіщо в чудо віру дав,
а потім все забрав, Панотче?
На долю я не скаржусь, ні,
хоч знаю, як то буде зрання.
Сказала б стільки ще тобі
Замість…молитви на добраніч.

Оригінал:

Magdalena Czapińska

Zamiast

Ty, Panie tyle czasu masz
mieszkanie w chmurach i błękicie
A ja na głowie mnóstwo spraw
I na to wszystko jedno życie.
A skoro wszystko lepiej wiesz
Bo patrzysz na nas z lotu ptaka
To powiedz czemu tak mi jest,
Że czasem tylko siąść i płakać

Ja się nie skarżę na swój los
Potulna jestem jak baranek
I tylko mam nadzieję, że...
że chyba wiesz, co robisz, Panie.
Ile mam grzechów? któż to wie...
A do liczenia nie mam głowy
Wszystkie darujesz mi i tak
Nie jesteś przecież drobiazgowy.

Lecz czemu mnie do raju bram
Prowadzisz drogą taką krętą
I czemu wciąż doświadczasz tak
Jak gdybyś chciał uczynić świętą.
Nie chcę się skarżyć na swój los
Nie proszę więcej, niż dać możesz
I ciągle mam nadzieję, że...
Że chyba wiesz, co robisz, Boże.

To życie minie jak zły sen
Jak tragifarsa, komediodramat
A gdy się zbudzę, westchnę - cóż
To wszystko było chyba... zamiast
Lecz póki co w zamęcie trwam
Liczę na palcach lata szare
I tylko czasem przemknie myśl
Przecież nie jestem tu za karę.

Dziś czuję się, jak mrówka gdy
Czyjś Zamiast but tratuje jej mrowisko
Czemu mi dałeś wiarę w cud
A potem odebrałeś wszystko.
Nie chcę się skarżyć na swój los
Choć wiem, jak będzie jutro rano
Tyle powiedzieć chciałam ci.
Zamiast… pacierza na dobranoc